Usilnie wpatrywałem się w jelenia, który pił z rzeki. Dorodne zwierze
miało kilka drobnych ran na ciele. Przypuszczałem, że dzięki temu
łatwiej będzie je powalić. Przyjąłem pozycję do ataku i wyskoczyłem z
krzaków wprost na jelenia. Gdy go dotknąłem nic nie poczułem, a on sam
rozpłynął się w tej samej chwili.
-Co to ma być?- warknąłem.
W tej chwili zobaczyłem jakiegoś czarnego wilka z czerwonymi oczami.
Usłyszałem jak ktoś wyskakuje i staje obok mnie. Nie zwróciłem na to
większej uwagi i patrzyłem tylko na obcego.
-Ktoś ty? –zapytałem, obrzucając go wrogim spojrzeniem.
Wilk tylko zaśmiał się i zniknął w czarnej mgle. ,,O co tu biega”
-pomyślałem. W tej chwili spojrzałem na bok i zobaczyłem obok mnie…
<No właśnie, kogo zobaczyłem? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz