-shadi umiesz pływać?
-tak a co?
Wepchnąłem ją do wody po czym sam wskoczyłem.
-osz ty
-no co?- spytałem uśmiechając się
-nic
Pływaliśmy z dobrą godzinę po czym wyszliśmy i otrzepaliśmy się
-wiesz dawno nie miałem takiej osoby do której mógłbym o tylu rzeczach mówić
(Shadi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz