-No wiec pytasz co się z nimi stało tak?-zapytałem
-Tak-odpowiedziała
-A więc Michael:
on nie żyje...zmarł tuż przed moją ucieczką...otruł się jakaś miksturą i nikt nie wiem czemu...a Kasandra:
nadal żyje...ma zająć miejsce mamy i taty gdy oni już umrą...Mam jeszcze przybrane rodzeństwo z pierwszej żony taty...nie jest ono zbyt miłe ale jakoś dało się żyć...na ogół moi rodzice nie są źli...mama jest wyrozumiała itd. ale tata jest okropny...
-Współczuję-powiedziała
-Tu nie ma czego współczuć-powiedziałem
-Przepraszam-powiedziała
-Nie masz za co przepraszać-powiedziałem
Szliśmy tak jeszcze przez las aż doszliśmy do różanego ogrodu...
(Amy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz