-Tak!-krzyknęłam wieszając się na nim i całując.
Siedzieliśmy chwilę całując się. Byłam szczęśliwa jak nigdy. Że też ktoś
taki jak Deker chciał żebym została jego partnerką. Oderwaliśmy się od
siebie i przytuliłam się do niego. W końcu ktoś wołał mnie niż moją
siostrę. Siedzieliśmy tam jeszcze nie wiadomo jak długo.
-Myślę, że powinniśmy już wracać bo zaczną się niepokoić-powiedział.
-Nic nie może trwać wiecznie.
-Nie licząc prawdziwej miłości.
-Tak, to jedyny wyjątek-powiedziałam patrząc mu w oczy.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku watahy.
<Deker?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz