-czemu nie mogę być już z tobą teraz?
-nie jest to twój czas- powiedziała i znikła
Co miała na myśli mówiąc że to nie mój czas? Nie mogę bez ciebie żyć i co ja mam robić? Postanowiłem odejść z tej watahy.
Szedłem ze spuszczoną głową przez pustynię i lasy. Nagle rozpętała się
burza i trafił mnie piorun i straciłem przytomność ocknąłem się w innej
watasze i miałem zupełnie inny wygląd:
-hej śliczny- powiedziała jakaś wadera
-zostaw mnie
-coś się stało?
-tak ale nie ważne- po moich słowach zapanowała ciemność była tylko ja i ona i mgła z której wyszła Swiftkill
(Swiftkill?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz