Uspokoiłam wszystkie myśli gdyż każda myśl mogła stać się realem.
Siedziałam patrząc w ziemię aż udało mi się powrócić do normalnego
świata. Zobaczyłam że moja łapa jest obwinięta jest w bandaż. Elfy
stanęły obok mnie i patrzyli się na mnie. Pewnie myśleli że znowu chcę
zrobić coś nieodpowiedzialnego.
-co zrobiliście?
-usunęliśmy ci pocisk z łapy i złożyliśmy część łapy którą uszkodził pocisk
-przepraszam że was nie posłuchałam
-nic się nie stało tylko przez trzy dni nie ruszysz się stąd
-aż przez trzy dni ale ja mam rodzinę i muszę do niej wracać
-ale za trzy dni
Leżałam zrezygnowana, mijał drugi dzień a ja do nikogo się nie odzywałam. Słuchałam tylko opowieści o ich starciach z ludźmi.
"Dawno temu na tych krainach panował spokój, aż pewnego zimowego ranka
wszystko się zmieniło jeden z naszych rzucił na nas klątwę dlatego że
nie zgodziliśmy się żeby był alfą, po jego słowach klątwy z początku
nikt w nią nie wierzył aż pewnego popołudnia rzucili się na nas ludzie,
wyłapywali i zapędzali nas do klatek następnie zmieniając naszych w
maszyny zagłady, to już nie były wilki to były demony żadne krwi,
ostatnio wybiliśmy demony ale zostali ludzie których ty się pozbyłaś
inaczej było by z nami źle"
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz