-No więc tak...kiedy moja mama umarła dowiedziałam się że miała chorobę genetyczną...przez parę dni szukałam jaka to choroba i znalazłam...wiedziałam że któreś z nas tez będzie ją miało...dociekliwie wnikałam w różne fakty dopóki nie złapał mnie silny ból w klatce piersiowej...uświadomiłam sobie wtedy że to ja jestem następną nosicielką tej choroby...po paru dniach już nie żyłam....bul mnie wykończył...no i umarłam...
...do momentu jakiegoś święta byłam w niebie...kiedy strażnicy nieba powiedzieli że wracam na ziemię byłam strasznie uradowana...nawet nie wiesz jak się cieszyłam-odpowiedziałam na pytanie
(Len?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz