-Nie musisz się mnie bać moja droga-powiedział
-Odejdź demonie-powiedziałam
-Naprawdę nie bój się mnie-powiedział
-A niby dlaczego mam Ci zaufać?-spytałam
-Bo jestem dobrym wilkiem-odpowiedział
-Akurat...ty jesteś potworem a nie dobrym wilkiem-powiedziałam
-I nigdy się nie pomyliłaś-powiedział i walnął mnie kamieniem w głowe
Obudziłam się dopiero w Mordorze.
Jakieś wilki stały nademną.
Zobaczyłam że stoi też nademną Sauron.
To było nie możliwe przecież on nie żyje....a jednak.
Wystraszona leżałam na ziemi.
Wsadzili mnie do lochów.
Myślałam nad wydostaniem się ale do tego musiała bym użyć zmiany w koszmar co zabrało by mi sporo mocy a nawet mogło by mi odebrać życie...no ale co tam raz się żyje...
Zamieniłam się w koszmar:
Już prawie udało mi sie uciec ale Sauron mnie zobaczył...
Z powrotem zamknął mnie w lochach.
Już miałam zrezygnować z ucieczki ale nagle wpadł mi do głowy genialny pomysł.
A mianowicie:
W lochach były kraty ściekowe.
Weszłam do nich i biegłam przed siebie.
Na całe szczęście udało mi się uciec.
Wyszłam z ścieków i szłam w stronę Edoras.
Gdy dotarłam drzwi do wszystkich domów były pootwierane.
Wszędzie było pusto.
Weszłam do pierwszego lepszego domu.
Na starym stoliku leżała jakaś kartka a na niej widniał napis:
"NIE ODWRACAJ SIĘ"
Myślałam że to tylko żart ale jak się okazało to nie.
Poczułam czyiś oddech na plecach.
Jak kazała kartka nie odwróciłam się.
Wiedziałam jednak że to może być już koniec mojego życia...
Za mną bowiem stał najprawdopodobniej jakiś wilk.
Trzymał nóż pod moim gardłem...
C.D.N
(Niektóre fragmenty tego opowiadania zostały tak jakby wycięte żywcem z fragmentu fika Lisełka :3 LINK)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz