Tym razem moje ciało samo szło w stronę śmierci...
Ja nie chciałam jeszcze umierać więc walczyłam sama ze sobą....
Moje ciało do śmierci a ja do życia...
Dziwne nie?
Walczyłam zacięcie....
Ale po pewnym czasie już nie miałam siły...
Byłam już blisko śmierci...
Nagle przedemną stanęła jakaś wilczyca:
-Nie poddawaj się Blue-powiedziała
-Ale ja już nie mam siły-powiedziałam
-I co z tego....nie poddawaj się to jeszcze nie twój czas-powiedziała i rozpłynęła się
Słuchając rady Czarnej Wilczycy szłam w stronę życia i udało się...
Wróciłam do swojego ciała....
Niestety nadal byłam sparaliżowana.
Nie wiedziałam czy przeżyję.
Krwi było tak mało że w każdej chwili mogłam umrzeć.
Myślałam już tylko nad tym aby ktoś wreszcie mnie znalazł.
Nagle do sali wszedł potwór.
*I znowu się zaczyna*-pomyslałam
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz