-Owszem może i znoszę to lepiej niż on, ale jest mi tak samo ciężko-powiedziała, a w oczach zaszkliły jej się łzy.
Podszedłem do niej. Czasami pokazywał się we mnie dawny ja, ale coraz rzadziej.
-Meg nie myśl o tym. A ty jej się nie czepiaj-warknąłem do Diany.
-A ty mnie.
-Przepraszam, ale taki jestem. Nic na to nie poradzę. Po prostu w moim sercu ukazał się mrok. I nikt tego nie rozumie.
-Wszyscy to rozumną.-powiedziała Megan- Co Diana poprzesz mię?
<Diana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz