-Niby dlaczego?
-Nie będę narażał mojej watahy na śmierć.
-Przecież jesteście jedną z najsilniejszych watah w tych okolicach.
-To nie znaczy, że będę nastawiał karku za jakąś tam nieznaną watahę. I nie zmienię zdania.
-W takim razie przepraszamy za kłopot-powiedziałem z przesadną uprzejmością.
-Co podajesz się tak szybko-powiedziała szeptem Diana- To do ciebie nie podobne.
-Myślisz, że ja tak szybko się poddam? Po moim trupie.
<Diana? Brak weny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz