Leciałam pod postacią smoka, kiedy coś mnie zaatakowało i uderzyłam w
skałę. Spadłam w dół. Zdążyłam tylko się przemienić w wilka, ale miałam
złamane skrzydło. Uderzyłam z wielkim hukiem. Miałam złamaną przednią
prawą łapę i skrzydło. Nagle za krzaków wyszedł basior.
-Nic ci nie jest?
-Chyba złamałam łapę i skrzydło.
-Jestem Verdan. A ty?
-Jestem Saphira.
-Jesteś w stanie wstać?
-Nie.
<Verdan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz