Podejrzewałam o co im chodzi ale nie byłam w stu procentach pewna,
chodzi im pewnie o to że jestem jedynym wampirem który nie pije krwi
wilczej. Po dwóch godzinach przyszły po mnie dwa wampiry...
-mystic choć z nami
-nigdzie nie idę bez blue
Wiedziałam że chcą nas rozdzielić po to żebym ja nie była w stanie jej obronić
-dziewczyna zostaje!-warknął jeden z nich
-jak ja ci tu warknę to na księżycu się znajdziesz!
Blue szła koło mnie..
W końcu doszliśmy, przed nami siedział
-Tirok!- był to wilk który zabił całą watahę a następnie zabił pół królestwa wampirów w tym ich władzce
-mystic, długo na ciebie polowaliśmy, nie wiem czy pamiętasz swojego stworzyciela?
-a więc to wasza sprawka!
-jasne że tak! Od samego początku chodziło nam o ciebie! Lecz w trochę bardziej brutalniejszej formie
-mystic o czym wy mówicie
-nie wtrącaj się blue- powiedziałam
-czego wy chcecie?
- zgadnij!
Wiem o co im chodziło, chcieli mieć mnie w swoich szeregach ale pod wersją brutalnego zabójcy.
-nigdy się na to nie zgodzę!
-zobaczymy
Wtedy zobaczyłam że gdzieś znikła blue..
-co wy zrobiliście blue?
-nic, ona jest bezpieczna
Wtedy rzuciły się na mnie trzy wampiry, po czym wrzucili mnie do
ogromnej zamkniętej sali razem z jakimś wilkiem, liczyli na to że jak
poddadzą mnie głodówce zamienię się w brutalną bestię i rozszarpię tego
wilka na kawałki, niedoczekanie! Po trzech godzinach usłyszałam głos
blue za ściany...
(Blue?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz