Chodziłam
po terenach watahy. Postanowiłam wybrać się w góry Wolf Dream. Lubiłam
to miejsce. Zamieniałam się w smoka i latałam, ale wciąż żyłam w
strachu, że Mike znowu zaatakuje i skrzywdzi mnie, zabijając Verdena.
Czy to się kiedyś skończy?Zamieniłam się w smoczycę i wzleciałam w
niebo. Jako smok mogłam pozbyć się czarnych myśli. Poczułam, że ktoś
mnie obserwuje. Wylądowałam szybko przemieniając się w wilka. Za skały
wyszedł Mike.
-To znowu ty? Dlaczego nie dasz mi spokojnie żyć? -A myślisz, że ja mogę, kiedy wiem, że mógłbym być na miejscu twojego lowelasa? Jak mu tam? Verdena? To mnie powinnaś kochać! To ze mną powinnaś być! -Daj sobie spokój. Żyj normalnie i zapomnij o mnie. Nie zasłużyłeś widocznie na moją miłość. Odejdź i zostaw mnie w spokoju. -Wiesz, że twój ojciec cię szuka? Znajdzie cię i zabije. -A ty będziesz na to patrzył? -Tak. Będę wiedział, że ktoś cierpi tak samo jak ja. -Jesteś stuknięty. -Może i tak. Ale wiesz co? Wyręczę twojego ojca, a potem zaniosę twoje zwłoki pod jaskinię twojego ukochanego. Żegnaj Saphiro- powiedział i rzucił się na mnie. Zobaczyłam jeszcze nadbiegającego wilka... A ja tak bardzo chciałam żyć. Moje serce będzie biło dopóki mam dla kogo-przyrzekłam sobie. Usłyszałam jak ktoś coś krzyczy ból ustał i zapadła ciemność. <Verden?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz