Idąc lasem oglądałam się na drzew obok rosnące.
Wszystko już nie miało sensu.
Postanawiam odejść.
Zabrałam ze sobą wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy.
Gdy juz miałam ruszac podbiegli do mnie Moon,Adrianna i Dewin.
-Gdzie idziesz?-zapytał Moon
-W świat...odchodzę z watahy-powiedziałam uśmiechając się fałszywie
-Idziemy z tobą-powiedzieli
-Róbcie co chcecie-powiedziałam i ruszyliśmy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz