-pokarz tę łapę- powiedziałem
-a co znasz się na tym?- spytała
-trochę, mój ociec mie uczył- powiedziałem oglądając jej łapę
-hmm, na to pomóc może może tylko roślina, a ja wiem gdzie ją znaleźć- powiedziałem
-nad milczącą rzeką 2 metry pod wodą- powiedziałem
Na miejscu:
- ty tu zostań a ja poszukam kwiatu
-ok- powiedziała
I wskoczyłem do wody po 15 minutach znalazłem kwiat i wyszłem na
powierzchnie, wziąłem i rozwaliłem kwiat i wylałem jego zawartość na jej
łapę, następnie wziąłem bandaż i owinęłam go wokół łapy Swiftkill
(Swiftkill?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz