-wielkie dzięki-powiedziałem
-nie ma za co- powiedziała
Chwilę szliśmy w milczeniu. Tak doszliśmy do Rivendell.
Ja szedłem za nią i myślałem:
-jaka ona piękna- myślałem patrząc się na nią
Po chwili podszedł do niej elf i gadali w niezrozumiałym dla mnie języku.
Chwilę później on podszedł do mnie chciał mnie pogłaskać ale nie dałem i
warknąłem na niego. Wtedy on do mnie powiedział moim językiem.
-co ty taki nerwus?- spytała śmiejąc się
-nie będzie mnie dotykał jakiś elf!- powiedziałem i wzbiłem się w powietrze.
Nagle strzelił do mnie z łuku, spadłem na ziemię. Naglę znalazłem się w jakimś dziwnym miejscu w mojej wyobraźni...
Po chwili wróciłem do realu i widziałem elfa kłócącego się z Swiftkill
(Swiftkill? dokończysz brak weny )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz