Zmęczona długą podróżą, wylądowałam na polanie w środku lasu i
przeciągnęłam się. ,,Kiedy wreszcie znajdę sensowną, watahę?!" -
westchnęłam zirytowana. Od rozpadu mojej watahy ponad rok temu,
poszukiwałam nowej, ale w żadnej nie zostawałam na dłużej.Po chwili
odpoczynku ruszyłam na polowanie. Bez trudu znalazłam w pobliżu stado
saren, i zabiłam jedną z nich. Po posiłku poszłam obejrzeć okolicę. Idąc
ścieżką zamyśliłam się i przestałam zwracać uwagę na otoczenie.
Zorientowałam się dopiero, gdy wpadłam na dużą czerwoną wilczycę.
- Sorry, zamyśliłam się - powiedziałam i przyjrzałam się jej
- Nie szkodzi, ale co tu robisz? - spytała - Jestem Swiftkill , a ty?
- Arashi. Podróżuję, szukam watahy.. Przed chwilą tu wylądowałam.
- W sumie, jestem w watasze Pierścienia, chcesz dołączyć?
- Dobra - odparłam po krótkim namyśle- jeżeli mi się spodoba to zostanę. Pokażesz mi tereny watahy? I przedstawisz mi wilki?
- Ok, chodźmy - zgodziła się Swiftkill i rozmawiając ruszyłyśmy.
(Swiftkill ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz