Gdy szliśmy do gandoru cały czas patrzyłem na nią była taka piękna, a ja wstydziłem się jej to powiedzieć...
-halo żyjesz?- spytała
-co, a tak sorki zamyśliłem się- powiedziałem nieśmiały
-hihi- zaśmiała się
-z czego się śmiejesz?- spytałem
-z ciebie- powiedziała
-wież chyba idziemy trochę za wolno- powiedziałem i przypłynęła wielka
fala wody a ja i Swiftkill staliśmy na dwóch kawałkach drewna.
(Swiftkill, sorki ale brak weny xd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz